Skorumpowani
politycy, nadużywający władzy urzędnicy i osiedlowi dresiarze
drżą ze strachu. Oto nadlatuje Polski Superbohater Biały Orzeł.
Aleks Poniatowski był prezesem wielkiej, polskiej medycznej firmy
Techcorpu. Dopóki nie wyleciał z piętnastego piętra łamiąc
sobie mnóstwo kości. Gdzieś pomiędzy życiem a śmiercią
uratował go biały orzeł, unosząc w górę. Następnie wybudził
się z trzyletniej śpiączki sparaliżowany od pasa w dół,
dowiadując się, że firmą rządzi jego najlepszy przyjaciel
Wiktor, ojciec został z niej wywalony, a żona dostała rozwód. Na
szczęście tatuś nie-szalony <jęk zawodu> naukowiec
eksperymentując z surowicą (uuuu) przywrócił go do pełni sił.
Kosztem zniszczenia domu (kadabuuuum!) i własnego zniknięcia. W
zamian Aleks dostał przydupasa (nie ma superbohatera bez sidekicka)
Hudiniego( hokus-pokus!), wynalazcę i geniusza komputerowego. Ma
kilka życiowych celów- znaleźć ojca, żonę i dowiedzieć się
kto chce jego śmierci.
...Nuuu...Ynuuu...*
Wyglądem Biały Orzeł przypomina symbiozę Kapitana Ameryki z Iron
Manem- po tym pierwszym „odziedziczył” design kostiumu, z
charakterystycznymi skrzydełkami na głowie, po tym drugim materiał
jego wykonania- metal. Brakuje mu skrzydeł, ale to facet nie
podpaska. Lata dzięki silniczkom w butach. Majtki nosi po właściwej
stronie spodni. Srebrny pas pełni jedynie funkcję pojemnika na
fiolki z surowicą. Bohater imponuje swoją muskulaturą młodego
Schwarzeneggera i kwadratową szczęką. W dodatku kostium go
wyszczupla. Zastanawia mnie dlaczego symbol na jego piersi ździebko
przypominający orła jest... czerwony.
Bandziory
Ważnym elementem w komiksach o superbohaterach są ich przeciwnicy.
Oglądając filmy o Batmanie lub Supermanie zastanawiamy się z kim
przyjdzie im się zmierzyć. Jak to wygląda w Białym Orle?
Muszę powiedzieć, że kiepsko. Superżołnierz to po prostu
mini-Hulk w hełmie Sędziego Dredda. Wiktor, były najlepszy
przyjaciel przyjaciel stroi groźne miny, jak na blondaska w ciemnych
okularach. Nur to goblinopodobny śmierdziuch z podziemi dworca
centralnego. Poza zdolnością kontrolowania żuli-kanibali niczym
się nie wyróżnia. Pozytywne wrażenie robi Czarna Śmierć,
wspólniczka Wiktora, ale tylko estetyczne. Tej postaci należy się
solidna eksploatacja, gdyż ma ogromny potencjał (piersi).
To
co nerd lubi najbardziej
Niestety w komiksie pojawiają się tylko trzy kobiety (plus mała
dziewczynka). Wspomnianą powyżej Czarną Śmierć należy pochwalić
za dobór garderoby- jej stroje eksponują krągłości wywołując
zawieszkę lub ślinotok u bardziej wyposzczonych komiksomaniaków.
Niewiele paneli poświęcono Alicji- byłej żonie Aleksa, głównie
w retrospekcjach. To długonoga, długowłosa blondynka o paskudnym
uśmiechu i aparycji lafiryndy. Jest jeszcze dziennikarka TV Warszawa
Maja Pokuszalska, zawsze na tropie sensacji. Naczelnego przekonuje do
swoich pomysłów dwoma pokaźnymi argumentami.
Panie mają spory potencjał, ciekawi jak zostanie wykorzystany. Oby
autorzy nie zapomnieli, że kobiety mają wnętrze, bo feministki też
czytają komiksy.
Kropka,
kropka, kryska, kryska
Komiks Adama i Macieja Kmiołków wpisuje się w stylistykę
marvelowską. Sam koncept superbohatera, projekty postaci, to
wszystko zostało zainspirowane amerykańskimi komiksami. I to
najlepszymi. Do oświetlenia i tonów nie można się przyczepić.
Daria Widermańska-Spala wspaniale dobrała kolorystykę. Za to tła
nie zawierają zbyt wielu elementów, tworząc wrażenie próżni.
Przez to trudno zorientować się w przestrzeni. Należy zwrócić
uwagę na postacie, które narysowano z dbałością o szczegóły.
Twarze mężczyzn są pobrużdżone, jakby chciano oddać każde
zagłębienie w twarzy. Podobnie zadbano o każdy muskuł bohaterów.
Kaloryfery jak John Cena. Najważniejsze, że nie ma problemów z
odróżnieniem jednej postaci od drugiej.
Renka,
noga, musk na ścianie
Rozczarowują sceny walki. O ile dobór onomatopei jest trafiony
(Bam! Plask! Trach!) o tyle w rysunkach nie czuć tej siły ciosu.
Jeśli dwumetrowy, napakowany superżołnierz zadaje cios, to niech
wgniata bohaterowi klatę. Niech poleje się krew, a nie ciurkiem z
wargi cieknie. To nie polski serial. Dobre wrażenie robią wypadki
komunikacyjne i eksplozje. Tak powinno się rysować też bijatyki- z
kadabuum!
Śladami
trotylu
W
komiksie pojawiają się elementy mające nadać historii patos i
epickość. Przybierają one postać Wyklętego Rycerza Polskiego,
który chroni przed Polskę zagrożeniami. Rycerz wzbudza poważne
kontrowersje mówiąc: „Poniatowscy.
Twoi przodkowie zawsze potrafili
opowiedzieć się po właściwej
stronie” (pogrubienie za komiksem). Podziwiam odwagę Macieja
Kmiołka odpowiadającego za scenariusz, jednakże uważam, że ta
wypowiedź w komiksie o polskim superbohaterze jest nie na miejscu.
Zobaczyć
orła cień
Biały Orzeł to lektura dla każdego fana komiksu. Szczególnie
spodoba się osobom, które miały do czynienia z marvelowskimi
herosami, gdyż będą mieli ubaw po pachy. Fabuła poprzeszywana
retrospekcjami wprowadza czytelnika w uniwersum, wyjaśnia tło
powstania obrońcy Polski. Dialogi zostały dobrze napisane- wydają
się naturalnie wypływać z ust postaci. Polski Superbohater Biały
Orzeł odbył udany pierwszy lot.
Ocena: 7,85
*Najwidoczniej to dźwięk wydawany przez orły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz