O
byciu fanem, cosplayerem, efekcie Boby Fetta i uniwersum Gwiezdnych
Wojen z Michałem Rybickim prezesem Toruńskiego Imperium Star Wars
rozmawia Maciej Wasiński
Jakie są Pana
nadzieje i obawy związane z nadchodzącym tej jesieni serialem Star
Wars Rebels?
Staram się nie
oceniać projektów po pojedynczych screenach, czy plotkach które są
raz potwierdzane, później dementowane, ale jestem pozytywnie
nastawiony. Myślę, że wydarzenia 14 lat po Zemście Sithów to
jest ciekawy okres, w którym można zrobić dobrą historię
dotyczącą początków Sojuszu Rebeliantów. Na razie to co widzimy
to forma graficzna i trudno powiedzieć jak to będzie wyglądać w
serialu. Screeny są statyczne, nie wiemy jak to będzie animowane.
Fani wyłapują
takie krótkie informacje, elementy choćby z filmików producentów
i dostrzegają szczegóły, jak fiszkę z imieniem i nazwiskiem
postaci i już tworzą domysły.
Fani są bardzo
uważni jeśli chodzi o tego typu wycieki czy informacji. Trudno ich
winić, w końcu to jest ich pasja więc są w stanie przeanalizować
każdą klatkę. Nie zawsze ich wnioski są poprawne, możemy tylko
domniemywać.
Z tymi plotkami
i przeciekami bywa różnie, ale to odróżnia fana od zwykłego
miłośnika, że potrafi się tak wciągnąć w uniwersum.
Podział między miłośnikami a fanami jest dla każdego inny.
Niektórzy myślą, że fan musi nie tylko lubić, ale też działać
aktywnie na rzecz Gwiezdnych Wojen zrzeszając się, przebierając
itd. To już bardziej indywidualna definicja.
Wśród członków
Fanklubu Toruńskiego Imperium Star Wars są ludzie którzy
przebierają się za postacie z uniwersum w tym Pan.
Tak, zakładam zbroję Boby Fetta z Powrotu Jedi.
Czym różni
różni się zbroja Boby Fetta z Powrotu Jedi od tej z Imperium
Kontratakuje?
Nawet nie zdaje Pan sobie sprawy z tego ile trzeba było detali
dopracować, żeby to faktycznie wyglądało jak Boba Fett. Inna
peleryna, inny układ kieszeni na pasku ładownic, inny kolor
karwaszy i inaczej świecący wyświetlacz na napierśniku. To są
rzeczy, które fan zauważy i będzie wiedział kto jest Bobą
Fettem, a kto „przebierańcem”.
Pan sam tworzył
zbroję?
Różnie. Elementy, które są twarde pancerz to też była produkcja
innego fana, były robione na zamówienie. Wszystkie części
miękkie zrobiłem sam. Przygotowując się uważnie oglądałem
sceny z filmu, kadry HD z Blu-raya. Można przebrać się za
szturmowca, ale jednak zbroje Boby Fetta przez to, że mają dużo
detali są bardziej unikatowe. Ten łowca nagród jest dla mnie
najfajniejszą postacią do cosplayowania, ze względu na to, że ma
hełm, który tworzy „efekt Boby Fetta”: ludzie nie wiedzą gdzie
ja patrzę, nie wiedzą kto jest pod hełmem.
Boba Fett to
jedna z najpopularniejszy i najciekawszych postaci, które mają
wielu fanów dzięki twórczości dodatkowej, a nie Trylogii.
To prawda. W Polsce zyskał popularność dzięki historiom
komiksowym, wydawanym w Gwiezdne Wojny Komiks w okolicach premiery
Mrocznego Widma. To były „Nagroda za Bar- Koodę” i komiks z
Jodo Kastem, łowcą nagród, który podszywał się pod Bobę Fetta
„Boba Fett: Pojedynek Łowców”.
Co takiego jest w
Boba Fettcie, że ludzie zauważyli go w filmie i stwierdzili, że to
ciekawa postać?
Właśnie to co zostało później według wielu osób popsute czyli
tajemniczość. To była postać, o której wiadomo było, że to
łowca nagród, który jak mu się coś zleci to to zadanie wykona,
ale nie wiedzieliśmy jak wygląda, jakiej jest rasy, skąd się
wziął. Były domysły i sugestie w książkach, że to był
szturmowiec, który zdezerterował, jakiś gwardzista, że to postać
z innej rasy, ale niczego nie byliśmy pewni. I myślę, że ta
skuteczność połączona z tajemniczością zapewniły mu
popularność.
Wątpliwości co
do tej postaci rozwiał Atak Klonów.
Takie jest wrażenie wielu osób. Ja to różnie odbieram, historie
które powstały po ujawnieniu tożsamości Boby Fetta też są
ciekawe, zwłaszcza te w czasach 40 lat po bitwie o Yavin.
Boba Fett to pana
ulubiona postać?
Moja ulubione postacie to m.in.: Wielki Admirał Thrawn, książkowa
postać, Mara Jade z książek Timothy'ego Zahna, Boba Fett też jest
gdzieś wśród tego top 10.
Gwiezdne Wojny to
nie tylko filmy, ale też komiksy, książki, gry komputerowe. Czy
autorzy poszczególnych dzieł szanują swoją twórczość,
pamiętają o wydarzeniach ze swoich dzieł?
Wszystkie fakty,
które pojawią się w jakimś Gwiezdno Wojennym dziele muszą być
zgodne z faktami przedstawionymi wcześniej, od tego jest specjalny
dział w LucasFilm, który tego pilnuje. Osoba, która nad nim czuwa
nosi tytuł Strażnika Holocronu,
ma spisane wszystkie ważne wydarzenia, postaci, tak by mogła
konfrontować fakty z tym co do akceptacji wchodzi jeśli mówimy o
kolejnych powstających historiach. To jest bardzo unikalne w
podejściu do marki Gwiezdnych Wojen, zwykle wszystkie światy są
tworzone pod jeden nośnik, od początku do końca tworzone, a jeżeli
ktoś coś pisze np.: o Star Treku są to takie historyjki poboczne,
fanfiki, a nic autoryzowanego przez Paramount. Jedyną osobą, która
może, do tej pory mogła, sobie bezkarnie tworzyć wszystko na co ma
ochotę był George Lucas. Czasami nawet fani byli oburzeni, kiedy
jakimś drobiazgiem zmienił coś co było napisane wcześniej.
Fenomenem w
Gwiezdnych Wojnach jest to, że większość uniwersum stworzyli
fani, twórcy książek, gier.
Część z tych rzeczy na tyle spodobała się Lucasowi, że tworząc
Trylogię I-III te elementy były tam umieszczone. Były to
drugoplanowe postacie, wyposażenie wojskowe, które wcześniej
pojawiały się w książkach, komiksach. Ja wciągnąłem się w
Gwiezdne Wojny przez książki. Dostałem kiedyś książkę science
fiction i to były Gwiezdne Wojny. To była historia czasów Nowej
Republiki, Imperium było wtedy bardzo ograniczone, a dotyczyła
kontaktu z rasą, która wcześniej była pod jarzmem Imperium i sama
z niego wydostała. Potem próbowała załatwić swoje sprawy z Nową
Republiką. Autorzy książek często sięgają po takie szare
tematy, jest trochę więcej polityki, więcej odcieni szarości niż
starć Jasnej Strony Mocy z Ciemną.
Tym co
najbardziej przyciąga ludzi do Gwiezdnych Wojen jest etos rycerski i
elementy fantasy jak Moc.
Tak, Gwiezdne Wojny to właściwie baśń, uniwersalna w przekazie i
odbiorze. Stąd ma tylu fanów w różnych grupach wiekowych. Dla
dzieci mamy serial The Clone Wars na którym mogą się łatwo
natknąć, bo Cartoon Network i Telewizja Polska to emitują. Starsi
fani mają Trylogie i książki. Gwiezdne Wojny są dla każdego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz