O
byciu fanem, cosplayerem, efekcie Boby Fetta i uniwersum Gwiezdnych
Wojen z Michałem Rybickim prezesem Toruńskiego Imperium Star Wars
rozmawia Maciej Wasiński
Jakie są Pana
nadzieje i obawy związane z nadchodzącym tej jesieni serialem Star
Wars Rebels?
Staram się nie
oceniać projektów po pojedynczych screenach, czy plotkach które są
raz potwierdzane, później dementowane, ale jestem pozytywnie
nastawiony. Myślę, że wydarzenia 14 lat po Zemście Sithów to
jest ciekawy okres, w którym można zrobić dobrą historię
dotyczącą początków Sojuszu Rebeliantów. Na razie to co widzimy
to forma graficzna i trudno powiedzieć jak to będzie wyglądać w
serialu. Screeny są statyczne, nie wiemy jak to będzie animowane.
Fani wyłapują
takie krótkie informacje, elementy choćby z filmików producentów
i dostrzegają szczegóły, jak fiszkę z imieniem i nazwiskiem
postaci i już tworzą domysły.
Fani są bardzo
uważni jeśli chodzi o tego typu wycieki czy informacji. Trudno ich
winić, w końcu to jest ich pasja więc są w stanie przeanalizować
każdą klatkę. Nie zawsze ich wnioski są poprawne, możemy tylko
domniemywać.