"Opowieść trwa,
historia nie kończy się nigdy". Te słowa krzepią serca fanów
wiecznie spragnionych nowych historii o wiedźminie. W ciągu 14 lat
od zakończenia sagi dostali mierny film i serial, dwie znakomite gry
komputerowe i niezły komiks, ale to ciągle nie było To. Prawdziwy
Geralt kryje się na kartach powieści Andrzeja Sapkowskiego.
Postać Geralta została
przywołana do życia w serii gier komputerowych CD-Projektu. Z
niezwykle ciekawym uniwersum, postaciami i wiedźmińskim klimatem po
raz pierwszy zetknęło się grono odbiorców znacznie szersze niż w
przypadku opowiadań i sagi Andrzeja Sapkowskiego. Zarówno pierwsza
część Wiedźmin i Wiedźmin 2: Zabójcy Królów, zgarnęły
dziesiątki prestiżowych nagród i zostały niezwykle wysoko
ocenione przez branżową prasę. Co za tym idzie Geraltem
zainteresowali się gracze pochodzący z każdego zakątka kuli
ziemskiej. Teraz na fali tej olbrzymiej popularności, zbudowanej
przez gry komputerowe osadzone w świecie pełnym magii, potworów i
przemocy, przed premierą Wiedźmin 3: Dziki Gon wydana została
powieść „Sezon Burz”.
Nie trzeba znać
poprzednich książek o wiedźminie, by móc w pełni nacieszyć się
historią opowiedzianą w „Sezonie Burz”, aczkolwiek znajomość
co najmniej dwóch tomów opowiadań „Ostatnie Życzenie” i
„Miecz Przeznaczenia” jest wskazana.
Akcja powieści ma miejsce
rok po rozstaniu głównego bohatera z czarodziejką Yennefer.
Geralt, jak to wiedźmin, pracuje na szlaku, podejmując się
zgładzenia potworów. Jednak nie samą pracą człowiek żyje czasem
trzeba odpocząć. W tym celu Geralt udaje się do Kerack, miasta
portowego, położonego przy ujściu rzeki Adalatte. Już samo
wejście do miasta zwiastuje kłopoty- wiedźmin zostaje zmuszony
zdać broń w kordegardzie, pełnej brzydkich, rubasznych
strażniczek. Później Geralt ląduje w kryminale za sprawa
politycznych machlojek czarodziejów, bandytów i dworu królewskiego.
Jakby tego było mało traci wiedźmińskie miecze.
Geralt nie znosi być
częścią intryg i planów ludzi, którzy myślą, że mogą nim
sterować. Jest inteligentnym człowiekiem (właściwie mutantem, ale
jest bardziej ludzki niż jego przeciwnicy, więc niech tak już
zostanie) stara się własnym sumptem wykaraskać się z opałów i
odzyskać drogocenną broń, niezbędną w jego fachu. I to jest
główny wątek powieści- poszukiwanie mieczy. W celu ich odzyskania
wiedźmin nie liczy na skuteczność instygatora Kerack Ferranta de
Lettenhove, kuzyna Jaskra. Ździebko pomaga mu czarodziejka,
działająca z polecenia konfratrów, Lytta Neyd zwana Koral,
wykorzystująca sztukę dywinacji. W ten sposób Geralt zostaje
zmuszony do kontaktowania się z światem przestępczym, a podążając
dalej tropem mieczy także z czarodziejami, bandytami i potworami.
Intryga czarodziei skutecznie spowalnia jego poszukiwania, ale za to
wciąga czytelnika. Tym co wyróżnia historie o wiedźminie są
właśnie zawiłe zależności polityczno- kumoterskie i próby
wykorzystywania bohatera w grze politycznej. Wszystkie wątki
układają się w logiczną całość, wystarczy tylko uważnie
czytać i chłonąć każde słowo. Sezon Burz najlepiej smakuje
konsumowany powoli. Fabułę poszczególnych rozdziałów dobrze
uzupełniają interludia, w których akcja oddala się od wiedźmina,
niekiedy są to tylko listy intrygantów, parokrotnie to opis
wydarzeń z dalekiej przyszłości. Umieszczenie tych ostatnich nie
jest pozbawione sensu, choć na początku tak może się wydawać.
Postać Geralta, to nasz
stary, dobry znajomy z pozostałych książek. Geralt jest
niewiarygodnie męski i uwodzicielski, inteligentny, a przy tym
zabójczo silny i zwinny, jak na wiedźmina przystało. Mimo, iż
wiedźmini uchodzą za bezlitosne maszyny do zabijania Geralt trzyma
się kodeksu honorowego. Broni słabszych, wzdraga się przed
zabijaniem niektórych potworów, a czasem i ludzi, jeśli ma co do
ich intencji wątpliwości. Niekiedy przez to jego sytuacja ulega
pogorszeniu, z drugiej strony ci których uratował jeszcze są w
stanie okazywać swoją wdzięczność. Geralt jest dobrym wiedźminem
i dobrym człowiekiem co rzuca się w oczy w kontraście z innymi
postaciami. Król jest pyszny i ufny w swoją wysoką pozycję,
czarodzieje oszukują i polepszają swój los kosztem innych,
przeprowadzają eksperymenty, w których wyniku giną niewinni
ludzie, tłumacząc się większym dobrem i korzyściami dla
ewolucji. Silni wykorzystują słabszych, niekiedy nawet potwory,
nawet te bezmyślne bestie, okazują się więcej warte od ludzi.
Elementem, dzięki któremu
czytelnicy pokochali książki Andrzeja Sapkowskiego jest język,
stylizowany na średniowieczną modłę nieco unowocześnioną. Jest
żywy i barwny, opisami miast, krajobrazów robią niezwykle dobre
wrażenie. Dzięki temu czytelnik widzi i czuje wiedźmiński świat.
Poza tym język każdej postaci jest zindywidualizowany, łatwo
odróżnić wykwintną, acz rubaszną mowę Jaskra, od języka
wojskowych, ćwierćinteligentnego władcy, krasnoluda czy oczytanych
magików. Autor jak zwykle wykonał solidną robotę przy researchu,
widać to w bogatych w detale opisach naukowych teorii wygłaszanych
przez czarodziei, zjawisk atmosferycznych czy nasyconych dynamiką
walk, które każdy zdolny jest sobie wyobrazić. Dzięki językowi
książki czuć klimat uniwersum, co po niektórzy mogą wpaść w
manierę językową postaci.
Podsumowując jednym słowem "Sezon Burz" to Wiedźmin. Po prostu lub aż wiedźmin. Warto zobaczyć czym wiele osób się zachwyca i dać się porwać przygodzie. Także rzycie do księgarni!
Ocena: 9, 67
Sezon Burz
Autor Andrzej Sapkowski
Wydawnictwo Supernowa 2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz