poniedziałek, 9 grudnia 2013

Stary, dobry wiedźmin

"Opowieść trwa, historia nie kończy się nigdy". Te słowa krzepią serca fanów wiecznie spragnionych nowych historii o wiedźminie. W ciągu 14 lat od zakończenia sagi dostali mierny film i serial, dwie znakomite gry komputerowe i niezły komiks, ale to ciągle nie było To. Prawdziwy Geralt kryje się na kartach powieści Andrzeja Sapkowskiego.
 Postać Geralta została przywołana do życia w serii gier komputerowych CD-Projektu. Z niezwykle ciekawym uniwersum, postaciami i wiedźmińskim klimatem po raz pierwszy zetknęło się grono odbiorców znacznie szersze niż w przypadku opowiadań i sagi Andrzeja Sapkowskiego. Zarówno pierwsza część Wiedźmin i Wiedźmin 2: Zabójcy Królów, zgarnęły dziesiątki prestiżowych nagród i zostały niezwykle wysoko ocenione przez branżową prasę. Co za tym idzie Geraltem zainteresowali się gracze pochodzący z każdego zakątka kuli ziemskiej. Teraz na fali tej olbrzymiej popularności, zbudowanej przez gry komputerowe osadzone w świecie pełnym magii, potworów i przemocy, przed premierą Wiedźmin 3: Dziki Gon wydana została powieść „Sezon Burz”.


Nie trzeba znać poprzednich książek o wiedźminie, by móc w pełni nacieszyć się historią opowiedzianą w „Sezonie Burz”, aczkolwiek znajomość co najmniej dwóch tomów opowiadań „Ostatnie Życzenie” i „Miecz Przeznaczenia” jest wskazana.


Akcja powieści ma miejsce rok po rozstaniu głównego bohatera z czarodziejką Yennefer. Geralt, jak to wiedźmin, pracuje na szlaku, podejmując się zgładzenia potworów. Jednak nie samą pracą człowiek żyje czasem trzeba odpocząć. W tym celu Geralt udaje się do Kerack, miasta portowego, położonego przy ujściu rzeki Adalatte. Już samo wejście do miasta zwiastuje kłopoty- wiedźmin zostaje zmuszony zdać broń w kordegardzie, pełnej brzydkich, rubasznych strażniczek. Później Geralt ląduje w kryminale za sprawa politycznych machlojek czarodziejów, bandytów i dworu królewskiego. Jakby tego było mało traci wiedźmińskie miecze.


Geralt nie znosi być częścią intryg i planów ludzi, którzy myślą, że mogą nim sterować. Jest inteligentnym człowiekiem (właściwie mutantem, ale jest bardziej ludzki niż jego przeciwnicy, więc niech tak już zostanie) stara się własnym sumptem wykaraskać się z opałów i odzyskać drogocenną broń, niezbędną w jego fachu. I to jest główny wątek powieści- poszukiwanie mieczy. W celu ich odzyskania wiedźmin nie liczy na skuteczność instygatora Kerack Ferranta de Lettenhove, kuzyna Jaskra. Ździebko pomaga mu czarodziejka, działająca z polecenia konfratrów, Lytta Neyd zwana Koral, wykorzystująca sztukę dywinacji. W ten sposób Geralt zostaje zmuszony do kontaktowania się z światem przestępczym, a podążając dalej tropem mieczy także z czarodziejami, bandytami i potworami. Intryga czarodziei skutecznie spowalnia jego poszukiwania, ale za to wciąga czytelnika. Tym co wyróżnia historie o wiedźminie są właśnie zawiłe zależności polityczno- kumoterskie i próby wykorzystywania bohatera w grze politycznej. Wszystkie wątki układają się w logiczną całość, wystarczy tylko uważnie czytać i chłonąć każde słowo. Sezon Burz najlepiej smakuje konsumowany powoli. Fabułę poszczególnych rozdziałów dobrze uzupełniają interludia, w których akcja oddala się od wiedźmina, niekiedy są to tylko listy intrygantów, parokrotnie to opis wydarzeń z dalekiej przyszłości. Umieszczenie tych ostatnich nie jest pozbawione sensu, choć na początku tak może się wydawać.


Postać Geralta, to nasz stary, dobry znajomy z pozostałych książek. Geralt jest niewiarygodnie męski i uwodzicielski, inteligentny, a przy tym zabójczo silny i zwinny, jak na wiedźmina przystało. Mimo, iż wiedźmini uchodzą za bezlitosne maszyny do zabijania Geralt trzyma się kodeksu honorowego. Broni słabszych, wzdraga się przed zabijaniem niektórych potworów, a czasem i ludzi, jeśli ma co do ich intencji wątpliwości. Niekiedy przez to jego sytuacja ulega pogorszeniu, z drugiej strony ci których uratował jeszcze są w stanie okazywać swoją wdzięczność. Geralt jest dobrym wiedźminem i dobrym człowiekiem co rzuca się w oczy w kontraście z innymi postaciami. Król jest pyszny i ufny w swoją wysoką pozycję, czarodzieje oszukują i polepszają swój los kosztem innych, przeprowadzają eksperymenty, w których wyniku giną niewinni ludzie, tłumacząc się większym dobrem i korzyściami dla ewolucji. Silni wykorzystują słabszych, niekiedy nawet potwory, nawet te bezmyślne bestie, okazują się więcej warte od ludzi.


Elementem, dzięki któremu czytelnicy pokochali książki Andrzeja Sapkowskiego jest język, stylizowany na średniowieczną modłę nieco unowocześnioną. Jest żywy i barwny, opisami miast, krajobrazów robią niezwykle dobre wrażenie. Dzięki temu czytelnik widzi i czuje wiedźmiński świat. Poza tym język każdej postaci jest zindywidualizowany, łatwo odróżnić wykwintną, acz rubaszną mowę Jaskra, od języka wojskowych, ćwierćinteligentnego władcy, krasnoluda czy oczytanych magików. Autor jak zwykle wykonał solidną robotę przy researchu, widać to w bogatych w detale opisach naukowych teorii wygłaszanych przez czarodziei, zjawisk atmosferycznych czy nasyconych dynamiką walk, które każdy zdolny jest sobie wyobrazić. Dzięki językowi książki czuć klimat uniwersum, co po niektórzy mogą wpaść w manierę językową postaci.

Podsumowując jednym słowem "Sezon Burz" to Wiedźmin. Po prostu lub aż wiedźmin. Warto zobaczyć czym wiele osób się zachwyca i dać się porwać przygodzie. Także rzycie do księgarni!

Ocena: 9, 67
Sezon Burz
Autor Andrzej Sapkowski
Wydawnictwo Supernowa 2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz